czwartek, 16 sierpnia 2012

Rozdział I


Razem z Laurą mieszkam w Londynie od 3 lat. Nasza przyjaźń przetrwała od podstawówki. Dużo imprezujemy, mamy cudowny apartament i jesteśmy „doradcami modowymi”. Nasze życie to bajka. Mamy swoje studio w centrum Londynu. Czasami nawet bywają u nas gwiazdy, a my przygotowujemy dla nich stylizację. Nasi rodzice mieszkają w Polsce. Moda to była pasja Laury od dzieciństwa. To ona wpadła na ten pomysł i zaraziła mnie swoim zainteresowaniem. Dzisiaj jest poniedziałek więc siedzimy w naszym salonie.
-Agata, pójdziesz po frappuccino do Starbucksa? – zapytała Laura wpatrując się w jej różowego iPad’a. – Sama mi wybierz jakiś smak.
-OK. Idę, jak przyjdą do nas chłopaki z One Direction, to zadzwoń, hahahahhaa– zaśmiałam się i wyszłam.
Po chwili już byłam w kawiarni i stałam w kolejce. Zamówiłam dwa karmelowe frappuccina i muffinki. Z mojej torebki zaczął dochodzić dźwięk piosenki „What makes you beautifull”. Wyciągnęłam szybko mojego ukochanego, białego iPhonea i odebrałam, dzwoniła Larr.
A: No hej, co się stało?
L: Oni tu są.
A: Ale, że 1D?
L: No tak. Przychodź szybko. Chcą stylizację na jakąś galę. Jest Twój Zayn! A Harry… cudo.
A: Nie rób sobie ze mnie żartów. Już prawie jestem u nas, powiedz Zaynowi, żeby mi otworzył drzwi, hahahhaha. Pa.
Od studia dzieliło mnie kilkanaście metrów. Z daleka widziałam, że jakiś czarnowłosy chłopak stoi przy drzwiach. To nie może być on! Stał obrócony do mnie plecami, więc nie miałam pewności. Gdy byłam już przed wejściem zastukałam w szybę drzwi. Chłopak się obrócił, pociągnął za klamkę, a ja zrobiłam wielkie oczy i wylałam na mnie i na niego moje frappuccino.
-Tak bardzo jestem straszny, że aż upuściłaś kawę? – zapytał z uśmiechem.
-Nie jesteś. Ty jesteś seksowny, yyy… to znaczy… - nie umiałam dobrać słów i wyszłam na idiotkę.
-Bez przesady, ale dzięki. Ty jesteś za to śliczna. – odparł, a mi ugięły się kolana.
-Dziękuję. Może nawet się zbytnio nie zgadzam, ale skoro tak mówisz. – nieśmiało się uśmiechnęłam. – Przepraszam za to, że cię oblałam tym frappuccino.
-Nic nie szkodzi, jeśli chcesz, to możemy iść kupić nowe i ją wypić je razem. Co ty na to? – zaproponował.
-Ale najpierw musimy was jakoś ubrać na tą galę. – stwierdziłam.
Później przywitałam się z Harrym, Louisem, Niallem i Liamem. Obgadywaliśmy szczegóły strojów. Laura skupiała całą swoją uwagę na Harrym. Zerkali co chwilę na siebie. Najchętniej to poszłabym z nią na zaplecze, zaczęła piszczeć i mówić o tym, jacy oni są idealni. Tak… jak byłyśmy mniejsze to zazwyczaj mi zawsze odwalało na ich widok. Laura starała się opanowywać, ale przy mnie to nie było łatwe. Kiedy już wstępnie wszystko ustaliliśmy chłopaki zostawiły nam swoje numery telefonów.
-Mój numer możesz wpisać do swojego telefonu, bo gdyby ten służbowy się zepsuł… - uśmiechnął się Malik. – To co z tą kawą?
-Możemy iść. Laura, zostaniesz sama na chwilkę? – zapytałam.
-Nie sama, bo ze mną. – wyrwał się Hazza.
-Spoko, spoko. Idźcie. – posłała mi uśmiech, który oznaczał „Jest git, idźcie już muszę poderwać Harrego”.
Udaliśmy się w stronę Starbucksa. Siedząc z kubkiem gorącej kawy przy stoliku staraliśmy się dowiedzieć o sobie jak najwięcej.
Z: Ty urodziłaś się w Anglii?
A: Nie, w Polsce. Przeprowadziłam się z Laurą do Londynu trzy lata temu.
Z: Ile masz lat?
A: Prawie 19.
Z: Kiedy masz urodziny.
A: Za 10 dni, sobota. Urządzam domówkę w naszym apartamencie, wpadniecie?
Z: Podaj mi swój numer, a ja zadzwonię do Ciebie wieczorem, czy na pewno będziemy, OK?
A: Jasne. Daj telefon, to Ci go zapiszę.
Zapisałam Malikowi mój numer i dopiłam resztkę kawy. Popatrzyłam na zegarek. Okazało się, że nasza rozmowa trwa już prawie trzy godziny! Przytuliłam Zayna na pożegnanie  i pobiegłam do Laury. Spojrzałam przez szybę. Harry rozmawiał z Larr, podrywała go spojrzeniem. Przypomniały mi się jej słowa: „Mówisz, że kiedyś będę z Harrym, a przecież ja go nigdy nie spotkam!” Ja zawsze miałam nadzieję, że kiedyś ich zobaczę. Nie wiedziałam co mam zrobić. Wejść i im przeszkodzić, czy iść do jakiegoś sklepu. Stwierdziłam,  że pójdę do sklepu Nike, bo miałam sobie zamiar kupić jakieś air max’y, albo inne najeczki. Oglądając regały z butami wpadłam na jakiegoś kolesia.
-Sorki… yyy… Zayn?! – zdziwiłam się.
-Hej, znowu. Widocznie jesteśmy na siebie skazani. – uśmiechnął uroczo. – Przyszłaś na zakupy?
-No tak. Laura i Harry raczej nie potrzebowali mnie do szczęścia, więc dzisiaj już nie mam po co wracać do pracy. Nie mam kluczy do apartamentu, więc muszę gdzieś się teraz włóczyć. – odparłam.
-Jak nie masz niczego do roboty, to może wybierzesz się ze mną do kina?
-Dobra, tylko kupię te buty. – poszłam zapłacić do kasy.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
 Myślę, że wam się spodoba.
10 KOMENTARZY = NOWY ROZDZIAŁ.
Wasza opinia jest dla mnie strasznie cenna. Much love xx (:

12 komentarzy:

  1. Ty znasz moją opinie kotku! Douglas! <33

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapowiada się bardzo ciekawie *_* Będę czytać każdy rozdział. Możesz informować mnie o nowych na tt? : @iloveniall_xoxo byłabym bardzo wdzięczna

    OdpowiedzUsuń
  3. To bardzo ciekawe hmmm... nie mogę odgadnąć co będzie się dziać SUPER!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. o, rany. super się zapowiada :3
    Czeekam na nn ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Super początek :D Czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  6. No zajebisty sorry za wyrażenia ale ten blog na pewno będzie doskonały;-):-*:-*

    OdpowiedzUsuń
  7. ♥ Cudny początek, świetnie się zapowiada:D xx♥

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetnie się zapowiada :D
    Czekam na następny ♥

    OdpowiedzUsuń