Razem
z Laurą mieszkam w Londynie od 3 lat. Nasza przyjaźń przetrwała od podstawówki.
Dużo imprezujemy, mamy cudowny apartament i jesteśmy „doradcami modowymi”. Nasze
życie to bajka. Mamy swoje studio w centrum Londynu. Czasami nawet bywają u nas
gwiazdy, a my przygotowujemy dla nich stylizację. Nasi rodzice mieszkają w
Polsce. Moda to była pasja Laury od dzieciństwa. To ona wpadła na ten pomysł i
zaraziła mnie swoim zainteresowaniem. Dzisiaj jest poniedziałek więc siedzimy w
naszym salonie.
-Agata,
pójdziesz po frappuccino do Starbucksa? – zapytała Laura wpatrując się w jej
różowego iPad’a. – Sama mi wybierz jakiś smak.
-OK.
Idę, jak przyjdą do nas chłopaki z One Direction, to zadzwoń, hahahahhaa–
zaśmiałam się i wyszłam.
Po
chwili już byłam w kawiarni i stałam w kolejce. Zamówiłam dwa karmelowe
frappuccina i muffinki. Z mojej torebki zaczął dochodzić dźwięk piosenki „What
makes you beautifull”. Wyciągnęłam szybko mojego ukochanego, białego iPhonea i
odebrałam, dzwoniła Larr.
A: No
hej, co się stało?
L:
Oni tu są.
A:
Ale, że 1D?
L: No
tak. Przychodź szybko. Chcą stylizację na jakąś galę. Jest Twój Zayn! A Harry…
cudo.
A:
Nie rób sobie ze mnie żartów. Już prawie jestem u nas, powiedz Zaynowi, żeby mi
otworzył drzwi, hahahhaha. Pa.
Od
studia dzieliło mnie kilkanaście metrów. Z daleka widziałam, że jakiś
czarnowłosy chłopak stoi przy drzwiach. To nie może być on! Stał obrócony do
mnie plecami, więc nie miałam pewności. Gdy byłam już przed wejściem zastukałam
w szybę drzwi. Chłopak się obrócił, pociągnął za klamkę, a ja zrobiłam wielkie
oczy i wylałam na mnie i na niego moje frappuccino.
-Tak
bardzo jestem straszny, że aż upuściłaś kawę? – zapytał z uśmiechem.
-Nie
jesteś. Ty jesteś seksowny, yyy… to znaczy… - nie umiałam dobrać słów i wyszłam
na idiotkę.
-Bez
przesady, ale dzięki. Ty jesteś za to śliczna. – odparł, a mi ugięły się
kolana.
-Dziękuję.
Może nawet się zbytnio nie zgadzam, ale skoro tak mówisz. – nieśmiało się
uśmiechnęłam. – Przepraszam za to, że cię oblałam tym frappuccino.
-Nic
nie szkodzi, jeśli chcesz, to możemy iść kupić nowe i ją wypić je razem. Co ty
na to? – zaproponował.
-Ale
najpierw musimy was jakoś ubrać na tą galę. – stwierdziłam.
Później
przywitałam się z Harrym, Louisem, Niallem i Liamem. Obgadywaliśmy szczegóły
strojów. Laura skupiała całą swoją uwagę na Harrym. Zerkali co chwilę na
siebie. Najchętniej to poszłabym z nią na zaplecze, zaczęła piszczeć i mówić o
tym, jacy oni są idealni. Tak… jak byłyśmy mniejsze to zazwyczaj mi zawsze
odwalało na ich widok. Laura starała się opanowywać, ale przy mnie to nie było
łatwe. Kiedy już wstępnie wszystko ustaliliśmy chłopaki zostawiły nam swoje
numery telefonów.
-Mój
numer możesz wpisać do swojego telefonu, bo gdyby ten służbowy się zepsuł… -
uśmiechnął się Malik. – To co z tą kawą?
-Możemy
iść. Laura, zostaniesz sama na chwilkę? – zapytałam.
-Nie
sama, bo ze mną. – wyrwał się Hazza.
-Spoko,
spoko. Idźcie. – posłała mi uśmiech, który oznaczał „Jest git, idźcie już muszę
poderwać Harrego”.
Udaliśmy
się w stronę Starbucksa. Siedząc z kubkiem gorącej kawy przy stoliku staraliśmy
się dowiedzieć o sobie jak najwięcej.
Z: Ty
urodziłaś się w Anglii?
A:
Nie, w Polsce. Przeprowadziłam się z Laurą do Londynu trzy lata temu.
Z:
Ile masz lat?
A:
Prawie 19.
Z: Kiedy
masz urodziny.
A: Za
10 dni, sobota. Urządzam domówkę w naszym apartamencie, wpadniecie?
Z:
Podaj mi swój numer, a ja zadzwonię do Ciebie wieczorem, czy na pewno będziemy,
OK?
A:
Jasne. Daj telefon, to Ci go zapiszę.
Zapisałam
Malikowi mój numer i dopiłam resztkę kawy. Popatrzyłam na zegarek. Okazało się,
że nasza rozmowa trwa już prawie trzy godziny! Przytuliłam Zayna na
pożegnanie i pobiegłam do Laury. Spojrzałam
przez szybę. Harry rozmawiał z Larr, podrywała go spojrzeniem. Przypomniały mi
się jej słowa: „Mówisz, że kiedyś będę z Harrym, a przecież ja go nigdy nie
spotkam!” Ja zawsze miałam nadzieję, że kiedyś ich zobaczę. Nie wiedziałam co
mam zrobić. Wejść i im przeszkodzić, czy iść do jakiegoś sklepu.
Stwierdziłam, że pójdę do sklepu Nike,
bo miałam sobie zamiar kupić jakieś air max’y, albo inne najeczki. Oglądając
regały z butami wpadłam na jakiegoś kolesia.
-Sorki…
yyy… Zayn?! – zdziwiłam się.
-Hej,
znowu. Widocznie jesteśmy na siebie skazani. – uśmiechnął uroczo. – Przyszłaś
na zakupy?
-No
tak. Laura i Harry raczej nie potrzebowali mnie do szczęścia, więc dzisiaj już
nie mam po co wracać do pracy. Nie mam kluczy do apartamentu, więc muszę gdzieś
się teraz włóczyć. – odparłam.
-Jak
nie masz niczego do roboty, to może wybierzesz się ze mną do kina?
-Dobra, tylko kupię te buty. – poszłam zapłacić do
kasy.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Myślę, że wam się spodoba.
10
KOMENTARZY = NOWY ROZDZIAŁ.
Wasza
opinia jest dla mnie strasznie cenna. Much love xx (:
Ty znasz moją opinie kotku! Douglas! <33
OdpowiedzUsuńFajne:)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie :D
Oooooooo, podoba mi się :>
OdpowiedzUsuńZapowiada się bardzo ciekawie *_* Będę czytać każdy rozdział. Możesz informować mnie o nowych na tt? : @iloveniall_xoxo byłabym bardzo wdzięczna
OdpowiedzUsuńTo bardzo ciekawe hmmm... nie mogę odgadnąć co będzie się dziać SUPER!!!!!
OdpowiedzUsuńświetne. ;>
OdpowiedzUsuńsuper:) czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńo, rany. super się zapowiada :3
OdpowiedzUsuńCzeekam na nn ;)
Super początek :D Czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńNo zajebisty sorry za wyrażenia ale ten blog na pewno będzie doskonały;-):-*:-*
OdpowiedzUsuń♥ Cudny początek, świetnie się zapowiada:D xx♥
OdpowiedzUsuńŚwietnie się zapowiada :D
OdpowiedzUsuńCzekam na następny ♥